czwartek, 31 października 2013

Zapachowy czwartek z Goodies.pl - Tydzień 2

Dziś przychodzę do Was z kolejnym postem z woskowej serii, to już drugi zapachowy czwartek i mam nadzieję, że lubicie te posty :) Będziecie mogły przeczytać o trzech zapachach, które absolutnie skradły moje serce, a jeden wręcz pokochałam. Zapraszam do lektury.






To jest zapach, który pokochałam! Bez wątpienia jest to najpiękniejszy woskowy aromat jaki do tej pory miałam okazję używać. Idealne połączenie świeżości pomarańczy z aromatycznymi przyprawami, nadające się na chłodne i jesienne wieczory. Nuty imbiru, goździków i cynamonu doskonale "ogrzewają" zapach, jest mocny i otulający. Wosk jeszcze przed paleniem ma bardzo mocny aromat, po podgrzaniu w kominku roznosi się po całym mieszkaniu, w małym pokoju trzeba będzie zadbać o cyrkulację powietrza - ja jednak ten silny aromat uważam za duży plus :) Według mnie jest to wosk doskonały i chętnie będę go używać w Święta Bożego Narodzenia, bo właśnie z nimi mi się on kojarzy.






Ten wosk, jest kolejną propozycją zawierającą nuty korzennych przypraw, muszę przyznać, że o tej porze roku najchętniej po takie sięgam. Znajdziemy tutaj połączenie banana z nutą wanilii i niewielką ilością cynamonu oraz goździków. Wbrew moim początkowym obawom zapach pomimo swej słodkości nie jest ani troszkę mdły, jest to jednak bardzo ciekawe i oryginalne połączenie, banan według mnie był genialnym pomysłem! Mnie pachnie to troszkę takim mlecznym koktajlem, aż chciałoby się takiego teraz napić :) Dodatkowo aromat długo utrzymuje się nawet już po zgaszeniu kominka, więc możemy dłużej się nim cieszyć.




Jest to słodki zapach, w którym na pierwszy plan wychodzi silna nuta rozgrzewającego cynamonu, poszyta w tle lekkim aromatem goździków. Jest to wosk należący do tych ciepłych i idealnych w mroźny, zimowy wieczór przy gorącej herbacie. Jestem wielką miłośniczką cynamonu, więc ta tarta wpasowała się w moje gusta idealnie. Trzeba jednak uważać z ilością palonego wosku, już 1/4 tarty wystarczy, aby zapach rozniósł się po całym domu, więcej mogłoby szybko zmęczyć nasz nas i doprowadzić do bólu głowy. Jeśli tak samo jak ja lubicie korzenne aromaty, to w tym wosku odnajdziecie swój ideał :)


Mam nadzieję, że podobał się Wam dzisiejszy post i może pomogłam komuś przy wyborze. W następny czwartek będziecie mogły przeczytać o kolejnych trzech woskach, których mam okazję używać i umilać nimi swoje popołudnia oraz wieczory... Już teraz zapraszam Was za tydzień :)

Pozdrawiam
Jedwabna

sobota, 26 października 2013

Pączek w nietuczącym wydaniu - aromatella.pl

Powtórzę się pewnie już setny raz, jestem absolutną wielbicielką długich kąpieli i wszelkich jej umilaczy, ale jest coś co od dłuższego czasu najbardziej skradło moje serce, mianowicie wszelkie kule, babeczki i pączki do kąpieli. Kiedy widzę takie cudeńka to na twarzy pojawia się uśmiech od ucha do ucha, a do wanny już leje się dużo ciepłej wody. Relaksujące kąpiele są chyba jedną z moich ulubionych rozrywek w jesienne i zimowe wieczory. Same powiedzcie, czyż nie jest miło zanurzyć się w ciepłej i pachnącej wodzie z dodatkiem piany, po powrocie ze spaceru na mroźnym powietrzu lub długim i męczącym dniu? Dziś, pomimo że na zdjęciach tylko jeden pączek do kąpieli, napiszę o dwóch - chęć wypróbowania zaćmiła mi umysł i zanim zdążyłam zrobić zdjęcia jeden maślanych pączków wylądował już w wannie - to już chyba obsesja.


Tak więc pączki były dwa, jeden TAKI o nazwie Land Of Smiles, zaś drugi możecie zobaczyć na zdjęciach, a jego nazwa to Rhubarberry. Pierwszy z nich, pachnie świeżo dzięki zwartości nut bergamotki oraz trawy cytrynowej, w tle wyczuwalna jest także słodycz. Zapach idealnie wpasował się w moje gusta, uwielbiam kosmetyki o lekkim i orzeźwiającym zapachu, a trawa cytrynowa to jeden z moich ulubionych aromatów, nie tylko w kosmetykach. Chyba nie pozostawia wątpliwości dlaczego właśnie temu pączusiowi nie mogłam się oprzeć :D Drugi kosmetyk, jest widoczny na zdjęciach, jak widać nie można odmówić im uroku, te kąpielowe dodatki są wręcz ozdobą naszej łazienki. Zapach tego pączka ma przypominać klasyczny angielski deser, rabarbar i jeżyny okryte słodką i apetyczną kruszonką. Zgadzam się z tym opisem w 100%, zapach jest słodki, owocowy i bardzo apetyczny. Kiedy aromat rozchodził się po łazience, aż naszła mnie ochota na coś słodkiego, jakieś ciasto z owocami. Dodatkowo trzeba wspomnieć, że ich zapach było czuć w łazience jeszcze bardzo długo po kąpieli.


Każdy z maślanych pączków ma w sobie sporą ilość masła kakaowego, shea oraz olejków, przez co jest polecany dla osób borykających się z problemem suchej skóry, sama taką mam, a po kąpieli jest ona nawilżona i miękka w dotyku. Po rozpuszczeniu kosmetyku w wannie na wodzie pływa warstwa dobroczynnych maseł i olejków, która podczas kąpieli otula ciało wspaniale nawilża skórę, odżywia ją, nie pozostawiając lepkiej lub tłustej warstwy. Obydwa pączki mają tak samo wspaniałe właściwości, dlatego też mogłam opisać je razem. Warto też wspomnieć, że wanna po ich użyciu nie jest zafarbowana i wymagająca szorowania, wystarczy ją opłukać ciepłą wodą :)


Podsumowując, mogłabym codziennie kąpać się z takimi dodatkami - są wspaniałe i mają cudowne właściwości. Dodatkowo uważam, że nie są drogie, 12 zł za takie działanie to chyba nie jest dużo, szczególnie, że nie kupujemy ich codziennie. Z czystym sumieniem polecam Wam wszystkie tego typu produkty, które możecie kupić w sklepie aromatella.pl, ja miałam okazję wiele już wypróbować na sobie i każdy sprawdził się równie świetnie :) 

Pozdrawiam
Jedwabna

czwartek, 24 października 2013

Zapachowy czwartek z Goodies.pl - Tydzień 1

Dzisiejszym wpisem o woskach Yankee Candle ze sklepu Goodies.pl chcę rozpocząć całą ich serię, w których będę opisywać kolejne zapachy, po trzy tarty w każdym poście. Nie układałam ich ani zapachami ani kolekcjami, jednak są uszeregowane według mojej chęci do wypróbowania kolejnych zapachów, tym samym kolekcje mogą być pomieszane. Na pierwszy post wybrałam jeden wosk z kolekcji jesiennej i dwa z zimowej. Mam nadzieję, że polubicie tę serię i chętnie będziecie do niej zaglądać :)





Zapach ten pochodzi z obecnej kolekcji zimowej. Na samym początku podchodziłam do niego troszkę jak pies do jeża, szczególnie że przed paleniem zapach był bardzo słabo wyczuwalny. Z każdą kolejną minutą aromat wzmacniał się i zaczął rozchodzić się po mieszkaniu. Osobiście jestem fanką słodkich zapachów, dlatego ten wyjątkowo przypadł mi do gustu. Po krótkim czasie potrafiłam już powiedzieć z czym dokładnie kojarzy mi się ten zapach, jak dla mnie jest to bardzo realistyczne odwzorowanie piekących się maślanych ciasteczek, z waniliową nutą - aż chce się zjeść coś słodkiego. Muszę też zaznaczyć, że pomimo bardzo intensywnego aromatu zapach nie jest mdlący, jednak w małych pomieszczeniach może być ciut ciężki. Jak do tej pory jest to mój numer jeden wśród zapachów, które mam Wam do opisania :)




Ta tarta także pochodzi z kolekcji zimowej i jest kolejną propozycją dla miłośników słodkości. Zapach jest bardzo słodki, ale z wyczuwalną nutą wanilii, niezaprzeczalnie przypomina te podstawowe, różowo-białe pianki JOJO, a jako że od małego pałam do nich miłością bezgraniczną to ten wosk nie mógł nie przypaść mi do gustu! Nie jest mdlący lub zbyt ciężki. Przypisałabym go do kategorii tych ciepłych i otulających, które idealnie nadają się na zimowe wieczory z książką. Odniosłam też wrażenie, że przywołuje we mnie najmilsze wspomnienia z dzieciństwa... :)




Na koniec zostawiłam sobie zapach, który pochodzi z kolekcji jesiennej. Aromat tego wosku jest dosyć specyficzny i kontrowersyjny, mam wrażenie że ile osób tyle opinii. Mnie osobiście na początku absolutnie do siebie nie przekonywał, pachniał dziwnie i jakoś nie wyczuwałam w nim karmelu. Mimo to postanowiłam dać mu szansę, ponieważ w jakiś sposób mnie zaintrygował i dzięki temu szybko wylądował w kominku. Pierwsze minuty nie były dla niego zbyt łaskawe, zapach był ciężki, wręcz przytłaczający, a swój prawdziwy urok pokazał dopiero po czasie. Ujawnił się aromat palonego cukru, zaczęło pachnieć prawdziwym karmelem z solidną nutą soli. Właśnie dzięki tej ostatniej zapach jest tak unikalny i charakterystyczny. Warto też wspomnieć, że nie ma tutaj aż tyle słodyczy co w poprzednich woskach, więc nie jest to aromat dla miłośników słodyczy, lecz dla miłośników zapachów innych od wszystkich :)

Na dzisiaj to już koniec pachnącej notki, jednak już dziś zapraszam za tydzień na kolejną odsłonę wosków i moje odczucia z nimi związane :)

Czy Wy także używacie wosków Yankee Candle? Jakie są Wasze ulubione zapachy?

Pozdrawiam
Jedwabna

poniedziałek, 21 października 2013

Odżywka do rzęs MAGICLASH - początek kuracji

Zawsze miałam ładne rzęsy, niestety pewien tusz spowodował, że ich wygląd całkowicie uległ zmianie, przerzedziły się (do tej pory mam dziurę w rzęsach prawego oka) są krótsze i wogóle nie nie takie jakie były jakiś czas temu. W związku z tym z chęcią postanowiłam przetestować odżywkę do rzęs MAGICLASH i właśnie dlatego dzisiaj pojawia się pierwszy post z 3, które ukarzą się na blogu. Odżywka bazuje wyłącznie na naturalnych, biologicznych składnikach i biotechnologicznym kwasie hialuronowym, a także nie zawiera żadnych składników uczulających. Dodatkowo ma dawać pierwsze efekty już po 7-10 dniach regularnego stosowania - najlepiej 2 lub trzy razy dziennie.


Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć moje rzęsy na ten moment, tj 21.10.2013. Jestem niesamowicie ciekawa efektów i mam nadzieję, że odżywka bardzo pozytywnie mnie zaskoczy! :)


Odżywkę możecie kupić na http://www.dystrybutor-sklep.pl/, a dokładnie TUTAJ. Jesteście ciekawe efektów tak samo jak ja? Kolejny post z aktualizacją rzęs ukarze się za 10 dni :) Zapraszam.

Pozdrawiam
Jedwabna

środa, 2 października 2013

O miejscu stworzonym z pasji i uwielbienia do Handmade!

Dzisiaj napiszę o czymś innym niż zawsze, nie będzie zwykłej recenzji i kosmetyków, napiszę o sklepie, który został stworzony z pasji - TOTOsklep.pl Chcę od razu zaznaczyć, że nikt nie płaci mi za tę notkę, nie jest to post sponsorowany, piszę go ponieważ znam ludzi tworzących ten sklep i uważam, że jest on bardzo ciekawą propozycją dla dziewczyn oraz kobiet, które lubią biżuterię, a jednocześnie chcą czegoś innego od ogólnie dostępnych modeli. Jest to miejsce, gdzie możecie kupić ręcznie wykonywaną biżuterię. Każdy produkt wykonywany jest z największą starannością, ponieważ tworzony jest przez ludzi z pasją i którzy kochają to co robią. Dodatkowo TOTO jest marką Fundacji na rzecz rozwoju - INSPIRATOR, gdzie część zysków przekazywana jest na działalność statutową fundacji. Poniżej pragnę zaprezentować Wam kilka z dostępnych modeli biżuterii, oraz zachęcam do odwiedzenia strony sklepu i zapoznania się z całym asortymentem, tam każdy znajdzie coś dla siebie :) Propozycji jest wiele!



Dodatkowo chciałam Was poinformować o trwającej w sklepie promocji, mianowicie od 1.10 do 4.10 do północy na hasło: ŻAK dostaniecie -10% rabat na kolekcje Juliette oraz by Paulina G.



Pozdrawiam
Jedwabna
STRONA GŁÓWNA ____________ O MNIE ____________ ARTYKUŁY ____________ WSPÓŁPRACA ____________ KONTAKT