Powtórzę się pewnie już setny raz, jestem absolutną wielbicielką długich kąpieli i wszelkich jej umilaczy, ale jest coś co od dłuższego czasu najbardziej skradło moje serce, mianowicie wszelkie kule, babeczki i pączki do kąpieli. Kiedy widzę takie cudeńka to na twarzy pojawia się uśmiech od ucha do ucha, a do wanny już leje się dużo ciepłej wody. Relaksujące kąpiele są chyba jedną z moich ulubionych rozrywek w jesienne i zimowe wieczory. Same powiedzcie, czyż nie jest miło zanurzyć się w ciepłej i pachnącej wodzie z dodatkiem piany, po powrocie ze spaceru na mroźnym powietrzu lub długim i męczącym dniu? Dziś, pomimo że na zdjęciach tylko jeden pączek do kąpieli, napiszę o dwóch - chęć wypróbowania zaćmiła mi umysł i zanim zdążyłam zrobić zdjęcia jeden maślanych pączków wylądował już w wannie - to już chyba obsesja.
Tak więc pączki były dwa, jeden TAKI o nazwie Land Of Smiles, zaś drugi możecie zobaczyć na zdjęciach, a jego nazwa to Rhubarberry. Pierwszy z nich, pachnie świeżo dzięki zwartości nut bergamotki oraz trawy cytrynowej, w tle wyczuwalna jest także słodycz. Zapach idealnie wpasował się w moje gusta, uwielbiam kosmetyki o lekkim i orzeźwiającym zapachu, a trawa cytrynowa to jeden z moich ulubionych aromatów, nie tylko w kosmetykach. Chyba nie pozostawia wątpliwości dlaczego właśnie temu pączusiowi nie mogłam się oprzeć :D Drugi kosmetyk, jest widoczny na zdjęciach, jak widać nie można odmówić im uroku, te kąpielowe dodatki są wręcz ozdobą naszej łazienki. Zapach tego pączka ma przypominać klasyczny angielski deser, rabarbar i jeżyny okryte słodką i apetyczną kruszonką. Zgadzam się z tym opisem w 100%, zapach jest słodki, owocowy i bardzo apetyczny. Kiedy aromat rozchodził się po łazience, aż naszła mnie ochota na coś słodkiego, jakieś ciasto z owocami. Dodatkowo trzeba wspomnieć, że ich zapach było czuć w łazience jeszcze bardzo długo po kąpieli.
Każdy z maślanych pączków ma w sobie sporą ilość masła kakaowego, shea oraz olejków, przez co jest polecany dla osób borykających się z problemem suchej skóry, sama taką mam, a po kąpieli jest ona nawilżona i miękka w dotyku. Po rozpuszczeniu kosmetyku w wannie na wodzie pływa warstwa dobroczynnych maseł i olejków, która podczas kąpieli otula ciało wspaniale nawilża skórę, odżywia ją, nie pozostawiając lepkiej lub tłustej warstwy. Obydwa pączki mają tak samo wspaniałe właściwości, dlatego też mogłam opisać je razem. Warto też wspomnieć, że wanna po ich użyciu nie jest zafarbowana i wymagająca szorowania, wystarczy ją opłukać ciepłą wodą :)
Podsumowując, mogłabym codziennie kąpać się z takimi dodatkami - są wspaniałe i mają cudowne właściwości. Dodatkowo uważam, że nie są drogie, 12 zł za takie działanie to chyba nie jest dużo, szczególnie, że nie kupujemy ich codziennie. Z czystym sumieniem polecam Wam wszystkie tego typu produkty, które możecie kupić w sklepie aromatella.pl, ja miałam okazję wiele już wypróbować na sobie i każdy sprawdził się równie świetnie :)
Pozdrawiam
Jedwabna
Ale kusisz tym pączkiem! Też taki chcę. :)
OdpowiedzUsuńSzczerze zachęcam do zakupu, są naprawdę niesamowite :)
Usuńuwielbiam takie dodatki
OdpowiedzUsuńTo jak jak ja, mogłabym je kolekcjonować :)
Usuńoo ja kusisz kusisz :)
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś poklikać w linki w tym poście >klik< i w banner Sheinside na moim blogu? Będę bardzo wdzięczna, odwdzięczę się za każde kliknięcie tylko napisz u mnie w komentarzu
Sory za spam i z góry dzięki !;)
Też uwielbiam takie dodatki! :*
OdpowiedzUsuńA możesz jakieś polecić? Chętnie poznam jakieś nowe :)
UsuńKurcze też chcę:)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam długie kąpiele! Mam pytanie czy pączek można podzielić na kilka kąpieli ?
OdpowiedzUsuńSą dwa rodzaje pączków, małe i duże. Ten akurat jest niewielki, więc raczej przeznaczony tyko na jedną kąpiel. O ile pamiętam za 16 zł jest ten duży i jego spokojnie można dzielić na 2-3 części :)
UsuńKusisz:D i dodatkowo nie tuczy,o rany...:D
OdpowiedzUsuńWłaśnie - nie tuczy! Takie słodycze to można kupować :D
UsuńPo ciężkim dniu marzę tylko o ciepłej, aromatycznej kąpieli:) Nie pogardziłabym takim pączkiem. Przynosi ukojenie zszarganym nerwom. Jednocześnie nawilża skórę, co z mojego punktu widzenia jest niezwykle ważne, ponieważ walczę z suchymi plackami.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Anglicy wykorzystują rabarbar podczas przygotowywania deserów.
OdpowiedzUsuńOj kusisz, kusisz:):)
Rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńLubię takie bajery do kąpieli :-)
OdpowiedzUsuńAż szkoda pączusia do wody wrzucać, taki piękny i apetyczny :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią się na takiego pączusia skuszę, już od jakiegoś czasu się przyglądałam na stronie aromatelli tym umilaczom kąpieli :)
OdpowiedzUsuńApetycznie... :D
OdpowiedzUsuńmam od nich babeczki - sztuk dwie :D
OdpowiedzUsuńAle bosko wygląda, aż mam ochotę na prawdziwego pączka! :D
OdpowiedzUsuńTak cudnie wygląda, że aż szkoda wrzucać do wanny ;)
OdpowiedzUsuńTaki pączek aż chciałoby się użyć :D
OdpowiedzUsuńmyślałam, że chodzi o prawdziwego pączka i aż zgłodniałam :D ale takiego pączka to chętnie i ja wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń