Dziś przychodzę do Was z kolejnym postem z woskowej serii, to już drugi zapachowy czwartek i mam nadzieję, że lubicie te posty :) Będziecie mogły przeczytać o trzech zapachach, które absolutnie skradły moje serce, a jeden wręcz pokochałam. Zapraszam do lektury.
To jest zapach, który pokochałam! Bez wątpienia jest to najpiękniejszy woskowy aromat jaki do tej pory miałam okazję używać. Idealne połączenie świeżości pomarańczy z aromatycznymi przyprawami, nadające się na chłodne i jesienne wieczory. Nuty imbiru, goździków i cynamonu doskonale "ogrzewają" zapach, jest mocny i otulający. Wosk jeszcze przed paleniem ma bardzo mocny aromat, po podgrzaniu w kominku roznosi się po całym mieszkaniu, w małym pokoju trzeba będzie zadbać o cyrkulację powietrza - ja jednak ten silny aromat uważam za duży plus :) Według mnie jest to wosk doskonały i chętnie będę go używać w Święta Bożego Narodzenia, bo właśnie z nimi mi się on kojarzy.
Ten wosk, jest kolejną propozycją zawierającą nuty korzennych przypraw, muszę przyznać, że o tej porze roku najchętniej po takie sięgam. Znajdziemy tutaj połączenie banana z nutą wanilii i niewielką ilością cynamonu oraz goździków. Wbrew moim początkowym obawom zapach pomimo swej słodkości nie jest ani troszkę mdły, jest to jednak bardzo ciekawe i oryginalne połączenie, banan według mnie był genialnym pomysłem! Mnie pachnie to troszkę takim mlecznym koktajlem, aż chciałoby się takiego teraz napić :) Dodatkowo aromat długo utrzymuje się nawet już po zgaszeniu kominka, więc możemy dłużej się nim cieszyć.
Jest to słodki zapach, w którym na pierwszy plan wychodzi silna nuta rozgrzewającego cynamonu, poszyta w tle lekkim aromatem goździków. Jest to wosk należący do tych ciepłych i idealnych w mroźny, zimowy wieczór przy gorącej herbacie. Jestem wielką miłośniczką cynamonu, więc ta tarta wpasowała się w moje gusta idealnie. Trzeba jednak uważać z ilością palonego wosku, już 1/4 tarty wystarczy, aby zapach rozniósł się po całym domu, więcej mogłoby szybko zmęczyć nasz nas i doprowadzić do bólu głowy. Jeśli tak samo jak ja lubicie korzenne aromaty, to w tym wosku odnajdziecie swój ideał :)
Mam nadzieję, że podobał się Wam dzisiejszy post i może pomogłam komuś przy wyborze. W następny czwartek będziecie mogły przeczytać o kolejnych trzech woskach, których mam okazję używać i umilać nimi swoje popołudnia oraz wieczory... Już teraz zapraszam Was za tydzień :)
Pozdrawiam
Jedwabna
Mam tylko spiced orange, ale jeszcze nie miałam okazji palić...nie wiem czemu, ale te korzenne zapachy YC jakoś mi nie przypadają do gustu, choć uwielbiam np. cynamon czy goździki. Ale się nie poddaję i wierzę, że i wśród YC znajdę swój korzenny ideał :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że Spiced Orange przypadnie Ci do gustu :)
UsuńSC to dla Ciebie słodki zapach? Zazdroszczę, ja czuję tam tylko brzydki cynamon :(
OdpowiedzUsuńDla mnie jest słodki :D Widać, jak różny jest odbiór zapachów zależnie od osoby, która ma z nim styczność i zauważyłam to nie tylko przy tym zapachu :)
UsuńSPICED ORANGE nie znam tego zapachu, ale muszę koniecznie naprawić ten błąd...:-)
OdpowiedzUsuń_________________________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
A masz może jakieś inne ulubione zapachy? Co polecasz? :)
UsuńPS. Proszę następnym razem o nie umieszczanie w komentarzach adresu bloga itp :)
nie miałam jeszcze tych zapachów :)
OdpowiedzUsuńA masz jakieś inne ulubione? :)
UsuńAkurat te zapachy w moim guście raczej nie są, czekam więc na kolejny czwartek ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że za tydzień uda mi się trafić w upodobania :)
UsuńU mnie dziś też woskowo! ;-)
OdpowiedzUsuńChoć przyprawki czekają u mnie na zimę, a teraz analizuję zapachy jesieni.
Ja uwielbiam korzenne zapachy zarówno jesienią, jak i zimą :) A jaki wosk dzisiaj palisz? :)
Usuńwszyscy kuszą tymi woskowymi zapachami, w końcu będę musiała sama je przetestować, zwłaszcza, ze te opisane przez Ciebie wydają się być jak najbardziej dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie przetestuj :) I daj znać jaka jest Twoja opinia :)
UsuńDla mnie pomarańcza przewidywalna i niestety bez szału, jakos tam sę broni Paradise Spice, ale juz cynamon, zupełnie nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie uwielbiam takie zapachy :) To bardzo ciekawe jak różnie odbieramy zapachy... :)
Usuńnie mialam nigdy woskow YC: D
OdpowiedzUsuńNie wiesz co tracisz :P
UsuńSpiced Orange brzmi nieźle :)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy też by mi przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńJak do tej pory mój ulubiony zapach <3
UsuńJa ostatnio namiętnie palę świeczki z Rossmana ♥
OdpowiedzUsuńKtóre? Ja żadnej z tamtąd nie mam :)
UsuńLubię te zapachy, choć oryginalne nie są :)
OdpowiedzUsuńKorzenne zapachy to moja bajka, uwielbiam je... ale ten banan jest troszkę oryginalny i inny :P
UsuńPrzygarnęłabym wszystkie:)
OdpowiedzUsuńNie czekaj i przygarniaj :D
Usuńchyba spiced orange przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTa pomarańcza jest już u mnie w koszyku na goodies.pl :D muszę ją mieć!
OdpowiedzUsuńCudowne zapachy!;)
OdpowiedzUsuńKocham woski YC, jesień i zima to najlepsza pora na zapachy w kominkach :)
OdpowiedzUsuńwoski jak widać już świąteczno-zimowe:D uwielbiam wszelkie zabawy z kominkiem <3
OdpowiedzUsuńCoraz częściej je widzę chyba w końcu się skuszę na jakiś zapaszek :)
OdpowiedzUsuńYC WSZĘDZIE! Czuję szleństwo, YC na każdym blogu. Kurcze, czuję, że zakupienie własnych będzie nieuniknione ;)
OdpowiedzUsuńczerwone z chęcią bym przygarnęła i wywąchała szczególnie pomarańczę :)
OdpowiedzUsuńChyba kupie tą Paradise Spice :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję : )